Empirepedia
Advertisement
Gwiazda śmierci II
Gwiazda Śmierci II
Dane podstawowe
Pełna nazwa:

Gwiazda Śmierci II (Death Star II)

Producent:

Imperium Galaktyczne

Konstruktor:

Bevel Lemelisk

Klasyfikacja:

stacja bojowa z własnym napędem (w budowie)

Specyfikacja techniczna
długość:

średnica 900 km, 2827 km obwód równika

Silniki:

potężne silniki jonowe

Hipernapęd:

tak

Klasyfikacja hipernapędu:

Class 3.0

Uzbrojenie:

1 Superlaser, 7500 dział laserowych, 5000 dział jonowych, 15000 dział turbolaserowych, 15000 ciężkich turbolaserów, 3452 promieni ściągających

Użycie
Data wprowadzenia do służby:

4 ABY

Data wycofania ze służby:

4 ABY

Użytkownicy:

Imperium Galaktyczne

II Gwiazda Śmierci była to bojowa stacja kosmiczna z własnym napędem zdolna zniszczyć nawet planetę. Stacja ta miała średnicę 900 km, 15000 dział turbolaserowych, 5000 jonowych i 3452 geneatory promienia ściągającego. Zaprojektował ją projektant pierwszej Gwiazdy Śmierci. Została zniszczona w bitwie o Endor.


Jeszcze przed utratą pierwszej Gwiazdy Śmierci podczas bitwy o Yavin, Imperator zażyczył sobie stworzenia kolejnego, bardziej zaawansowanego i potężniejszego egzemplarza tego typu broni. Nowa Gwiazda Śmierci miała być jeszcze większa od swojej poprzedniczki, jeszcze potężniejsza, i oczywiście – to wymaganie dodano już po bitwie o Yavin – pozbawiona wad, które stały się przyczyną destrukcji pierwszego egzemplarza.

Życzenie Imperatora jest dla Imperium rozkazem, tak więc szybko rozpoczęto prace projektowe i budowę nowej stacji bojowej, która mogła stać się pierwszą z całej serii. Głównodowodzącym całego przedsięwzięcia mianowano moffa Tiaana Jerjerroda – uprzednio generała z pionu logistyki, charakteryzującego się brakiem większych ambicji oraz całkowitym posłuszeństwem wobec Imperatora. Palpatine nie życzył sobie, aby jego kolejną superbronią znów dowodził niestabilny trójkąt ludzi: admirał, generał i wielki moff. Tym razem chciał mieć nad projektem kontrolę całkowitą.

Podstawową zmianą, jaką wprowadzono w konstrukcji drugiej Gwiazdy Śmierci (poza zwiększeniem rozmiarów całej stacji) było wyeliminowanie słabego punktu, który tak fatalnie przysłużył się jej poprzedniczce. Zamiast jednego szybu chłodzenia reaktora, którym obcy obiekt mógł dostać się do wnętrza stacji, zastosowano miliony rozproszonych mini-kanalików: dobrze osłanianych, wyposażonych w wewnętrzne systemy bezpieczeństwa i na tyle małych, żeby absolutnie nic nie było w stanie im zagrozić. Dodatkowo znacznie zwiększono ilość „konwencjonalnego” uzbrojenia Gwiazdy, w szczególności tego przeznaczonego do zwalczania myśliwców. „Terapia kanałowa” miała się tym razem stać absolutnie niemożliwa.

Kolejne modyfikacje dotyczyły głównej broni Gwiazdy Śmierci – superlasera. Podczas gdy zwiększanie jego mocy uznano zasadniczo za zbędne, postanowiono poprawić szybkostrzelność tej broni. Na stacji zainstalowano aż trzy gigantyczne reaktory, z czego dwa zarezerwowano tylko na potrzeby superlasera. Dzięki temu, oraz faktowi, że laser mógł strzelać przy dowolnym stanie naładowania kondensatorów, strzał można było oddawać nawet co trzy minuty Ponadto wprowadzone przez Lemeliska ulepszenia w systemach celowniczych pozwoliły na prowadzenie celnego ognia przeciw jednostkom rozmiarów krążowników gwiezdnych – Gwiazda Śmierci stała się więc bronią niesamowicie efektywną przeciw najcięższym spośród okrętów nieprzyjaciela, będąc w stanie jednym strzałem niszczyć jednostki, które okazywały się bardzo odporne, gdy traktowano je z broni konwencjonalnej. Z początku szacowano, że bez uszczerbku dla systemów zasilających Gwiazda będzie w stanie oddać dziennie 3 strzały pełnej mocy (co 8 godzin), lub też do 24 przy mocy minimalnej (co 2 godziny). Ostatecznie jednak udało się osiągnąć nawet lepszą szybkostrzelność, czego dowiedziono podczas bitwy pod Endorem.

Na miejsce budowy wyznaczono orbitę księżyca Endoru (również zwanego Endorem) w sektorze Moddell, na dalekich peryferiach Galaktyki. Wybór taki podjęto z dwóch powodów: po pierwsze, cały układ bogaty był w przydatne rudy metali (szczególnie planeta Dor, która nie przetrwała procesu pozyskiwania z niej materiałów), a po drugie, anomalie nadprzestrzenne w całym rejonie Inner Zuma sprawiały, że był on wyjątkowo mało uczęszczany i łatwo było zachować prace w tajemnicy. Aby ukryć fakt konstruowania stacji i przyspieszyć dowóz zaopatrzenia, nakładem gigantycznych sił i środków (liczonych w miliardach kredytów) przetarto specjalny szlak nadprzestrzenny – Korytarz Sanktuarium, będący przedłużeniem istniejącej wcześniej Ścieżki Silvestri. Nowa trasa wiodła aż od Rimmańskiego Szlaku Handlowego i była sztucznie utrzymywana w istnieniu przy pomocy specjalnych bezmasowych promienników nadprzestrzennych usuwających lokalne anomalie oraz dzięki sprzątaniu okolic z obiektów tworzących cienie grawitacyjne. Gigantyczne frachtowce mogły dzięki temu względnie spokojnie podążać do układu Murk, gdzie zorganizowano port przeładunkowy bezpośrednio zaopatrujący gigantyczny plac budowy.

Później, kiedy jasne się stało, że prace nad Gwiazdą Śmierci ulegają opóźnieniom, aby zwiększyć przepustowość szlaku puste frachtowce zaczęto kierować w drogę powrotną przez regularne, kręte szlaki nadprzestrzenne sektora Moddell. Takie pojawianie się ich „znikąd” budziło pewne zdziwienie i napędzało plotki na temat tajemniczej budowy gdzieś w okolicy, w istocie jednak sprzyjało to planom Imperatora, który i tak planował wyciek wyselekcjonowanych informacji do Sojuszu Rebeliantów. Równocześnie jednak, aby cała sprawa nie wydała się zbyt oczywista, na orbicie planety Patriim budowano inną superbroń: wyposażonego w superlaser Tarkina, mającego odwrócić uwagę Sojuszu od drugiej Gwiazdy Śmierci (Tarkin nie przetrwał próby czasu i został zniszczony przez rebeliantów krótko po bitwie o Hoth).

Budowę stacji rozpoczęto od montażu jej „serca” – niemal stukilometrowej średnicy rdzenia reaktora mającego zapewniać moc wystarczającą do oddawania niszczących planety strzałów oraz do zasilania wszystkich instalacji pokładowych. Zaraz po tym w górę i w dół, w kierunku planowanych „biegunów” Gwiazdy Śmierci, pociągnięto kolumnę stanowiącą „kręgosłup” instalacji, jej oś pozwalającą na kontrolę ruchu obrotowego, jak również odpowiedzialną za dystrybucję mocy po wszystkich pokładach. To na szczycie tej kolumny miała wkrótce stanąć potężnie opancerzona i broniona przez liczne stanowiska artylerii wieża z salą tronową Imperatora, a wewnętrzny szyb głębokości kilkuset kilometrów kończył się dopiero na jej poziomie, pozwalając Imperatorowi i gościom na spoglądanie w dół, do serca najpotężniejszego instrumentu bojowego Galaktyki.

Następnie zbudowano cztery szyby poziome wiodące w kierunku równika – ale nie wprost, lecz przez pięć 15-stopniowych załamań. Wokół generatora rozmieszczono moduły kondensatorów mocy oraz wieżę regulatora, kontrolującego i stabilizującego jego moc. Teraz przystąpiono do budowy dodatkowych szybów pomocniczych odgałęziających się od głównej kolumny oraz czterech korytarzy bocznych – to tędy rebelianckie myśliwce uciekały z wnętrza podczas bitwy pod Endorem. Po tym przyszła kolej na rozbudowę pasa równikowego z jego hangarami i dokami, po których ukończeniu zaopatrywanie budowy mogło znacząco przyspieszyć, oraz z silnikami manewrowymi mającymi służyć do obracania całej konstrukcji. Ponieważ orbita Gwiazdy Śmierci nie była synchroniczna, do momentu uzyskania przez stację napędu cała ta kosmiczna budowla utrzymywana była na miejscu przez potężny repulsor zainstalowany na powierzchni księżyca Endoru.

Kolejnym etapem był superlaser. Imperator szykował się już do zastawienia pułapki na flotę Sojuszu Rebeliantów, w związku z czym po około trzech latach od rozpoczęcia budowy zażądał, żeby główna broń Gwiazdy śmierci była gotowa na długo przedtem, zanim wygląd stacji bojowej będzie wskazywał na jej gotowość do akcji. Miało to zostać wykonane w tajemnicy i bez naruszania harmonogramu prac, co spowodowało niezadowolenie Jerjerroda i wymusiło przysłanie na pokład stacji Dartha Vadera celem należytego wyjaśnienia sytuacji. Pod wpływem perswazji Mrocznego Lorda prace ruszyły według nowego planu. Zainstalowano odchodzący bezpośrednio od reaktora główny moduł superlasera, jego dziewięć emiterów składowych (mimo pewnych problemów związanych z rozbiciem projektu Hammertong) oraz soczewkę skupiającą. Teraz pozostało już „tylko” stworzenie skorupy i zabudowanie wnętrza stacji, nad którym prace stopniowo przyśpieszały, w miarę, jak zwiększała się ilość dostępnej przestrzeni roboczej, która pozwalała na uruchomienie coraz większej ilości samoreplikujących się droidów konstrukcyjnych.

Kiedy w końcu do przestrzeni Endoru weszła flota rebeliantów w celu zniszczenia drugiej gwiazdy śmierci okazało się, że stacja ma znowu pewne wady – kanały prowadzące do rdzenia reaktora stacji. Rebelianci (Lando Calrissian, Wedge Antilles, Nien Nunb) wykorzystują słaby punkt stacji i unieszkodliwiają ją niszcząc rdzeń reaktora.

Zobacz także[]

Advertisement